środa, 13 lipca 2011
Motyw włosów
Włosy, to częsty motyw w mojej twórczości do którego regularnie powracam. Czemu? Nie wiem. Być może dlatego, że sama posiadam długie włosy, że posiada je także moja córka, mama, że długie włosy przez całe życie miały moje babcie… Swoją drogą wyobrażam sobie siebie w podeszłym wieku, z siwymi długimi włosami, że będę taką siwą długowłosą artystką-czarownicą.
W moich rysunkach włosy kobiece symbolizują jej siłę. Bez względu na to czy przypominały ogień tak jak w rysunku Sati (więcej o tym TU), TU i TU czy w cyklu Spal to ciało….
Ostatni cykl Osłaniaj mnie związany jest z wcześniejszymi pracami o tytule Osłaniaj mnie! Biegną! Kto biegnie za kobietą na rysunkach? Biegną wilki, które są symbolem niepokoju, kłopotów, zmartwień i niepewności losu. W rysunkach z cyklu Osłaniaj mnie w efekcie kobieta osłania włosami mężczyznę, choć to on właśnie miał spełnić tę czynność. Włosy, długie włosy to siła. Dlatego ich utrata jest równoznaczna z utratą mocy, tak jak to się stało z biblijnym Samsonem. Długie włosy u mężczyzn mają znaczenie symboliczne lub związane są z religią; właściwie pozbawione są całkowicie powiązań erotycznych. Inaczej jest z kobiecymi długimi włosami. Przeczytałam gdzieś, że według różnych badań psychologicznych, ich ważność (z pewnością dla mężczyzn) plasuje się na drugim miejscu, zaraz po zdrowej skórze.
Osłaniaj mnie to cykl prac o namiętności, czułości, o sile kobiety.
Będąc w Indiach zwróciłam uwagę na długie włosy, które posiadali mężczyźni oraz zwróciłam uwagę na rzeźby Buddy, a w zasadzie jego włosy, które często przybierają kolor błękitu i są ułożone w specjalną fryzurę. W kulturze hinduskiej długie włosy posiadają tak zwani sadhu, mężczyźni — asceci uważani za świętych. Ich włosy potrafią sięgać czasami półtora metra lub więcej. Sikkhowie natomiast, wedle wytycznych swojej religii, w ogóle nie ścinają włosów (mężczyźni również), upinając z nich kok na czubku głowy, a następnie chowając go w specjalnie zakręconym turbanie.
Prac z wizerunkiem Buddy zrobiłam w swoim życiu dwie. Jedną z nich była praca pt. Włosy Buddy (zdjęcie poniżej).
Włosy Buddy, 2005, linoryt, farbowany papier gięty, 77,5x115 cm
Katmandu, Nepal
Sikkhowie z turbanami na głowach, Indie
COPYRIGHT BY MAŁGORZATA MALWINA NIESPODZIEWANA (NIESPA)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
12 komentarzy:
istnieje jeszcze jedno znaczenie dlugich wlosow u mezczyzn, od XVIII wieku symbolizuja niezaleznosc myslenia i dzialania, do tego tez nawiazywano interpretujac fryzury hippisow:)
u kobiet byly w ogole symbolem dojrzalej kobiecosci, dopiero rewolucja seksualna i zrobila z nich fetysz erotyczny:) tak mi sie nasunelo...
u Ciebie ciekawe sa te przejscia wlosy-ogien:)
a co z nefretete? łyse jest dla mnie szalenie zmysłowe. może kiedyś znowu zaryzykuję... - łyse rysuję najczęściej. nie wiem dlaczego. to moja prawdziwa natura. niezależna od faktycznego stanu mojej głowy :-)
Chwilka,
dzięki za dodatkowe informacje/interpretacje. Jeśli chodzi o włosy, to oprócz tych w/w prac, nawiazałam do nich także zahaczając o Daleki Wschód (patrz druga część do posta).
Anita,
zawsze mam Cię w oczach z łysą głową.Wygladałaś zawsze pięknie. Nigdy nie widziałam Cię z włosami!!!
Jeśli chodzi o utratę włosów i pokazanie jej w sztuce, to są to bardzo interesujące mnie również wątki. Oczywiście utrata włosów może być spowodowana przez chorobę, manifestację, traumę, przemoc itd. I co ciekawe, tematy te częściej podejmują artystki, niż artyści.
dzieki :)
jest taki ciekawy obraz, nie pamietam juz czyj, lysej matki boskiej karmiacej napeczniala piersia malenkiego jezusa.....
:) no wlasnie, lysa potylica u kobiet jest wrecz perwersyjnie zmyslowa! wyzywajaca i jednoczesnie totalnie delikatna... :)
pozdrawiam!
Dla mnie długie włosy zawsze były obciążeniem, plasowały w ''klasycznej kobiecości'', do której nie pasowałam, jednocześnie pycha nie pozwalała mi z nich zrezygnować. W końcu obcięłam - na łyso, oczywiście. Symboliczne wyzwolenie. Zadziałało.
a może tak:
za włosy można pociągnąć - zadać ból, zmusić kogoś do posłuszeństwa...
może dlatego długie włosy pociągają mężczyzn, bo za ich pomocą mogą zapanować nad kobietą??
za włosami można się schować - niektórzy artyści fotografują akty kobiece z twarzami skrytymi za burzą włosów.
oczywiście długie włosy wymagają super pielęgnacji, utrzymanie to sztuka i wymaga czasu. niewielu stać na to.
uwielbiam film "hair" i to jak tam tańczą i to, że jest o włosach..
Chwilka,
ten obraz to pewnie Madonna z Dzieciątkiem Jeana Fouquet'a.
Anita,
może być właśnie i tak jak piszesz.
Myślę też, że mężczyźni mogą traktować długie kobiece włosy jako erotyczny fetysz także dlatego, że sami swoje włosy tracą w wyniku łysienia ;-D
Tak potem jeszcze myślałam o Twojej pięknej łysej głowie... Po latach jak zobaczyłam na zdjęciach, że się wspinasz, to wcale mnie to nie zdziwiło. Twoja łysa głowa kojarzyła mi się wiele lat temu z wyzwoleniem, wolnością, przestrzenią...
Zorro,
pozbyłaś się włosów??? A to ciekawe!!!
Tak. I traktowałam to w kategoriach symbolicznych właśnie - wyzwolenie od kobiecości, która jest obciążeniem, bo przyciąga zainteresowanie męskie i wymusza pewien rodzaj interakcji pomiędzy kobietą i mężczyzną.
w swoim dorosłym zyciu miałam okazję być łysa i miałam też włosy do pasa. spotkałam mężczyzn- fetyszystów, dla których fetyszem była moja łysa głowa i innych, którzy uwielbiali długie włosy.
dla mnie brak włosów oznaczał raczej zerwanie z pewnymi schematami myślenia, takimi, które kobiecość wyznaczają m.in długością włosa.
zainteresowanie męskie bez włosów budziłam jednak chyba większe niż z włosami. pewnie dlatego, że kobieta bez włosów generalnie zwraca uwagę, a gdy jeszcze okazuje się, że jest interesująca...
oczywiście przyciągałam też zainteresowanie kobiet, a schematy myślenia przypisywały mi różne orientacje seksualne, więc nagle byłam też bardziej obiektem dla niektórych kobiet :-)
Może zbyt lakonicznie się wyraziłam. Długie włosy to inny rodzaj symbolicznej kobiecości. Archetyp. Ale podsumowując, każda forma jest swoistym więzieniem. Mnie akurat bardziej więżą długie włosy.
Anita,
to ciekawe co piszesz. Choć od wielu lat wracam do motywu długich włosów w swoich pracach, czas chyba na nowe wątki, np. ich braku lub wątku przemocy za pomocą włosów (dzięki Anita! ;-)). Kiedy czytałam Wasze komentarze, nowe prace same "wyświetlały" mi się w głowie.
Zorro,
teraz już mnie nie dziwi, że miałaś łysą głowę. Przecież waleczna z Ciebie istota, znaczy się waleczna Monika, waleczna Zorro Matka ;-)
tutaj mój stary post na temat włosów, a raczej ich braku :-)
http://anitakluska.blogspot.com/2008/12/tablo.html
ha ha ha... pozdrawiam.
Prześlij komentarz