Kartkę z odpowiedziami przykrywało się innymi kartkami i zaklejano po zewnętrznej stronie taśmą klejącą (patrz zdjęcie). U dzieci i młodzieży żyjących w latach osiemdziesiątych istniała duża potrzeba dekoracji. Stąd doklejane pocztówki (a to już można zaliczyć do kanonu Złotych myśli) czy szlaczki narysowane długopisem.
Poniżej zdjęcia moich zeszytów ze Złotymi myślami, które mają ponad dwadzieścia pięć lat. Taśma klejąca odpada, ale treść zachowała się znakomicie. Nie mogę niestety jej zaprezentować. Powierzone mi sekrety, trzymam w walentynkowym sercu do dziś ;-)




4 komentarze:
Urocze. Ten zeszyt z żonkilem... ;-)
Można go zaliczyć do kultowych ;-)
Niesamowite!! Te zeszyty są cudowne, pamiętam swoje "złoto myślowe zeszyty, robiłam im jeszcze zakładeczki, wydzierane kartki z "zachodnich" pism. ależ ciepłe wspomnienia o poranku. Dziękuję.
Bardzo proszę! :-) We mnie też "złote myśli" wywołują ciepłe uczucia. Pozdrawiam!
Prześlij komentarz