Sake to jedna z rzeczy, która niewątpliwie kojarzy się z Japonią. Dla tych, którzy nie smakowali powiem, że trzeba polubić (sporo osób po pierwszym razie jest rozczarowanych i mówią, że sake pachnie jak zmywacz do paznokci).
Sake pija się zimną lub ciepłą. Osobiście wolę tę drugą opcję. Japońskim zwyczajem nigdy nie lejemy sobie alkoholu sami do szklanki, kieliszka czy czarki. Jest to bardzo w złym tonie. Nie martwcie się jednak, zawsze Japończyk zadba o to, byście nie mieli pustego kieliszka.
Wspominałam wam, że nie tylko nam zlewają się twarze japońskie w jedną, Japończykom nasze twarze również. Sama tego doświadczyłam podczas pewnego japońskiego bankietu wydanego na cześć artystów. Sytuacja dla mnie była na tyle kłopotliwa, że związana była z sake ;-) Podczas bankietu Japończycy, zaznaczę mężczyźni, mylili mnie ciągle z inną artystką, która chętnie z nimi piła toast za toastem wznosząc kieliszek z sake. Na początku nie wiedziałam o co chodzi, dlaczego ja a inni nie, dlaczego ja muszę pić ten niezbyt smaczny alkohol? Wspomniana artystka podeszła do mnie dziękując, że pomagam jej w tak trudnej sytuacji. Dodała jeszcze: oni nas mylą ;-) Potem już ukrywałyśmy się obie…
Wracając do sake. Bardzo podoba mi się jeden zwyczaj związany z tym trunkiem. Wypicie sake z tego samego naczynia oznacza zawiązanie silnej przyjaźni. Bardzo ładny zwyczaj. Jest to jednak coś więcej niż polski strzemienny po którym przechodzimy na „ty”.
Tak więc Drodzy Czytelnicy, z okazji nadchodzącego Nowego Roku, życzę Wam wszystkiego najlepszego i piję z Wami sake dzieląc się jednym kieliszkiem ;-)
Piękna etykieta na butelce z sake. Prezent od przyjaciół z Kioto.
Kieliszek do sake z motywem bambusów.
Kieliszki z namalowanym królikiem.
Czarki do sake. Piękna ceramika zakupiona w Takayama.
Czarka do sake z pismem japońskim wypatrzona przeze mnie i zakupiona w zwykłym skepie spożywczym.
Pudełko do przechowywania kieliszków do sake.
czwartek, 30 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Dziękuję :) I udanego Sylwestra! Dobroci na Nowy Rok!
Sake... mmm
Lubię Japonię, choć niestety nie byłam. Sake bym się napiła. ;) Może być ciepła. Szczęśliwego Nowego Roku!
{Z}
Dziękuję za życzenia ;-)
Prześlij komentarz