Portrety Katarzyny Kobro z różnych okresów jej życia.
Mój ulubiony jej portret to ten, kiedy ma kilkanaście lat i gdzie jest ubrana w strój marynarki, a włosy splecione ma w warkocz (1912). Przed tą dziewczyną, która patrzy ze zdjęcia prosto na nas jest całe życie...
Małgorzata Malwina Niespodziewana Kasia, 2008, linoryt, 70x50 cm
Małgorzata Malwina Niespodziewana Portrety, 2008, linoryt, koronka, różne wymiary
Inne Portrety Kobro, które wykonałam są niewielkich rozmiarów. Chciałabym jednak podzielić się historią powstania jednego z ich. Jest to portret w kole, otoczony czarną koronką. Inspiracją do powstania tej pracy było zdjęcie z 1950 roku na którym znajduje się Katarzyna Kobro, córka artystki – Nika Strzemińska oraz nieznajoma kobieta.
Zdjęcie to wbiło mi się mocno w pamięć, nieustannie powracało w moich myślach, choć początkowo zupełnie nie byłam nim zainteresowana. Pomyślałam, że reprodukcja jest tak słaba, że nie przyda mi się w poszukiwaniu jakiś szczegółów itp. Jednak to nie zdjęcie było „słabej jakości” i nie o to chodziło. To twarz Kobro nie dawała mi spokoju. Wpatrując się w nią, miałam wrażenie, że ta twarz znika, blaknie, że za chwilę zniknie na zawsze. Jak się okazało, było to ostatnie jej zdjęcie. Dla mnie niepokojące, zwłaszcza z zestawieniem uśmiechniętej, młodej Niki i postawnej nieznajomej, która siedzi obok.
Migawka. Jedna chwila. 1950 rok. Przed Katarzyną Kobro niespełna rok życia…
Twarz Kobro z tego zdjęcia powiększyłam do rozmiarów, aż powstał duży raster. Nałożyłam na to cienki jak mgiełka papier japoński – gampi. Całość wycięłam w kształt koła, dookoła doszywając czarną koronkę.
Praca nad portretem w kole.
2 komentarze:
Bardzo lubię czytać jakimi ścieżkami chodzi artysta przy tworzeniu :)
;-)
Prześlij komentarz