Cały dzień myślę o Japończykach i z niepokojem śledzę wiadomości z Japonii. Zniszczenia są ogromne po trzęsieniu i tsunami. Będąc w Japonii sama doświadczyłam trzęsienia ziemi. Na początku myślałam, że zakręciło mi się w głowie, ale to była jednak falująca ziemia. Jednak najmocniejsze trzęsienie ziemi odczułam w dzień wylotu z Japonii, kiedy spałam. Mieszkałam w świątyni buddyjskiej na wzgórzu. Najpierw usłyszałam odgłos spadających kamieni, które, miałam wrażenie, „nie spadały” z góry, a wewnątrz wzgórza. Tak bym to opisowo określiła. Potem nastąpił wstrząs, dość silny na tyle, że przez głowę przeszła mi myśl, że chyba nie wrócę do Polski. Moi gospodarze nie byli zbytnio przejęci tym trzęsieniem. Trzęsienia ziemi wpisane są w ich życie.
Kontaktowałam się z moją japońską rodziną. Jest bezpieczna.
Tokio nocą
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Też przeżywam. Mój ojciec przeżył 6.8 w San Francisco w 89. A tam prawie 9 i jeszcze ta woda...
niesamowite sa reakcje Japonczykow.... opanowanie i stalowe nerwy.
no wlasnie, by Twoi bliscy w Japonii nie ucierpieli!
Cały czas śledzę wiadomości. Myślę o Japonii. Dzięki za pamięć dziewczyny!
Prześlij komentarz