Na koncert Leonarda Cohena czekałam długo. Pół roku temu został odwołany z powodu kontuzji artysty. O mały włos a byłabym na jego koncercie w Chicago. Niestety bilet powrotny do Polski miałam parę dni wcześniej. Ale tym razem się udało. Odliczałam dni. Wczoraj w katowickim Spodku Leonard Cohen dał piękny koncert przy sali wypełnionej po brzegi. Zaczął od „Dance Me To The End of Love” . Z polską publicznością nie mógł się rozstać, bisował siedem razy przy owacjach na stojąco. Koncert trwał około trzech godzin, a ja miałam wrażenie, że tylko pół godziny. Ciągle mi było mało. Choć Cohen jest już trochę starszy, to jednak jego głos jest wciąż pięknym, głębokim głosem, Cohen jest wciąż w dobrej formie. Jest bardzo profesjonalny, jest doskonałym artystą. I tymi chwilami chciałam się z Wami podzielić. Spełniłam jedno ze swoich marzeń ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Zazdroszczę!!!
Prześlij komentarz