Sto lat snu Śpiącej Królewny to praca, która miała kilka etapów. Parę lat temu zostałam zaproszona na wystawę do Szwecji. Prezentowałam tam prace z serii ciała uniwersalnego oraz parę prac antywojennych. Jedną z nich była instalacja: różowe róże, które rozrzuciłam na zewnątrz galerii. Róże symbolizowały nieznane ofiary wojny, nie bohaterów, nie zasłużonych osób, tylko właśnie anonimowych ludzi, co było dla mnie bardzo istotne. Zanim jednak zmontowałam tę instalację, wyjęłam kwiaty z pudełka a dalej wszystko potoczyło się spontanicznie. Położyłam się na stole w kuchni i poprosiłam B., aby rozłożył kwiaty dookoła mnie i zrobił mi zdjęcia. B. był przerażony, moja postać w sztucznych kwiatach kojarzyła mu się z jednym: że oto leżę martwa na tym stole.
O zdjęciach tych zupełnie zapomniałam, choć jedno z nich wykorzystałam w szwedzkim katalogu. Kiedy myślałam o nowej instalacji do Śpiącej Królewny, przypomniałam sobie te stare zdjęcia. Wykorzystałam pomysł. Śpiąca Królewna śpi za ścianą z róż; jest pomiędzy życiem a śmiercią. Śpiąca Królewna to ja (zrobiłam sobie serię zdjęć z wywoływaczem). Ściana z róż jest wykonana w technice linorytu z którego zrobiłam ażur.
Sto lat snu Śpiącej Królewny, instalacja dla Jan Fejkiel Gallery: ok. 290x370 cm, 2010
Za kwiatami znajduje się mała postać Śpiącej Królewny.
W różach, Szwecja, 2007
W trakcie pracy...
Ażur
Krajobraz po bitwie ;-) Moja pracownia (jak również mieszkanie)tuż przed otwarciem krakowskiej wystawy wyglądały własnie tak ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
o, matko...jednak pisanie jest...porządniejsze? :-)
efekt bardzo ciekawy
a Ty w różach faktycznie...straszxno jakoś, mimo, że to kwiat...
Tak Beata ;-)
zawsze twierdziłam, że pisanie jest porządniejsze ;-D Na swoje usprawiedliwienie dodam, że pracownia jest już posprzątana, mieszkanie również ;-) Przed samym otwarciem wystawy tak to wszystko wyglada. Chaos ;-DDD W domu była jeszcze pracownia stolarska. Mojej córce to się wszystko bardzo podobało. B. również od ponad 20 lat nie narzeka ;-) Ma się wsparcie rodziny, prawda? ;-) Nic, tylko tworzyć! Pozdrowienia!
Prześlij komentarz