Kiedy ostatni raz chodziliście w butach krasnoludka? Już czas przypomnieć sobie jak to jest. Jak to jest wędrować pośród bajek, chłonąć ich atmosferę tak mocno, jakby to było w rzeczywistości. Jest to możliwe w Pacanowie, dokąd kiedyś udał się Koziołek Matołek, aby sprawdzić czy rzeczywiście pacanowscy kowale dobrze podkuwają kozy. To moja ulubiona postać bajkowa, taki nasz polski Forest Gump. Ale w Pacanowie nie tylko można odnaleźć Koziołka, można także znaleźć wspaniale Europejskie Centrum Bajki.
Jeśli będziecie jechać do Pacanowa z Krakowa lub okolic, zwróćcie również uwagę na mijający krajobraz oraz przydrożne kapliczki i świątki (często z białego kamienia). Miłej zabawy! Ja, Nutka i B. bawiliśmy się świetnie.
Więcej o Europejskim Centrum Bajki na blogu Zorro.
Część 2 relacji z ECB:
Kiedy spytałam Nutkę co najbardziej podobało jej się w Centrum Bajek, odpowiedziała: to, że byłam krasnoludkiem (dzięki czerwonym bucikom), ogród, że otwierałam różne rzeczy…
Ogólnie mówiąc Nutka była bardzo zaangażowana w bajkowe opowieści pani w czerwonej sukience (naszej przewodniczce). A ja byłam dumna, że moje czteroletnie dziecko zna tyle szczegółów z bajek i zna odpowiedzi na wiele pytań ich dotyczących. Pani rzeczywiście bardzo dobrze prowadziła nas po bajkowym świecie. Zagadki były nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych. Ja ani przez chwilę się nie nudziłam. Na mnie zrobił wrażenie ogród Alicji, ale zanim trafi się do niego, trzeba zjeść ciasteczko (prawdziwe). Nie wiem czy pisać dalej, bo nie chciałabym zdradzać szczegółów… To jak prawdziwa tajemnica. Powiem tylko, że edukacyjnie i plastycznie jest to wszystko zrobione z pomysłem. Dzieci mogą wszystkiego dotykać. Brawo!!! Interakcja jest multimedialna i manualna. Są efekty iluzjonistyczne. Myślę jednak, że aby to wszystko poczuć, potrzebny jest dobry przewodnik, który dotrze zarówno do dzieci, jak i do dorosłych. Nasza pani w czerwonej sukience taka była ;-)
Podoba mi się architektura budynku, biblioteka, kącik na górze (wyciszający), gdzie mamy mogą też nakarmić dziecko, no i ogród z trawami i roślinnością. W jednej z chatek moja córka tańczyła do muzyki Chopina. Bardzo jej się to podobało.
Trafiliśmy na dzień podczas którego były targi edukacyjne, dużo atrakcji dla dzieci, ale przez to, że do Centrum trzeba było się zapisać na zwiedzanie, nie było tłumów. Dziecięce atrakcje były pomysłowe: ogromne bierki do gry, domino również duże, wszystkie zabawki z drewna. Do tego można było zbudować dom z prawdziwych materiałów… W budynku, w sali widowiskowej, animacja dziecięca z instruktorami. Można było zrobić kukiełki, biżuterię, malować, tańczyć, artysta rysował portrety dzieciom… Wszystko to bezpłatnie. Moja córka była zachwycona, nie chciała wracać do domu!
Czego mi brakuje? Gastronomii. Obok Centrum jest restauracja, jedzenie w porządku, ale wystrój mi przeszkadzał. Choć brawo za kącik dziecięcy. Skromny, ale jednak. W samym Centrum przydałaby się kawiarnia. Chętnie, właśnie tam, wypiłabym kawę i poczytała Nutce nowo zakupione książki. Wszystko to ma być w przyszłości. Usłyszałam także o planowanym centrum zabaw, co raczej kojarzy mi się z komercją, ale dokładnie nie wiem co to ma być.
Projekt ECB: Kulczyński Architekt
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Napisz coś więcej - jak było, co podobało się Nutce?
Zapraszam na dalszą część relacji w poście ;-)
Dzięki!
Prześlij komentarz