Ale wracając do piosenek popularnych. Usłyszałam Robbiego Williamsa Angels. Potem onalazłam ją w wersji koncertowej (poniżej).
I byłam zachwycona. Jak ktoś tak porywa tłumy na swoim koncercie, to nie może być przypadek ;-) Wersję koncertową pokazałam B. jak tylko sam wrócił ze swojego koncertu.
Ja: B. wiem, wiem... ale zobacz...
B.: Świetny wokal! Facet dobrze śpiewa. Widać, że to lubi.
To prawda. Poza tym zgodziliśmy się, że to marzenie artysty śpiewać dla tylu ludzi. I w tej kwestii wierzę B., bo on wie co mówi ;-) Kiedy widzę falujące tłumy na koncercie, przechodzi mnie mały dreszcz. Jest w tym coś fascynującego.
A Robbie ładny chłopak jest ;-))))))) Bardzo w moim typie ;-))))))))) Poza tym trochę szalony. Jak ja to lubie ;-))))))))))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz