wtorek, 16 czerwca 2020

Katarzyna, Erna, Maria - wystawa

Małgorzata Malwina Niespodziewana
Katarzyna, Erna, Maria

wystawa indywidualna

galeria lokal_30
Wilcza 29a/12, Warszawa, Poland
domofon 12, lewa klatka
w bramie, V piętro

http://lokal30.pl/aktualnosci/

środa–piątek 12.00–18.00
sobota 12.00–15.00
lub po umówieniu spotkania
Wed–Fri noon – 6pm
Sat noon – 3pm
or by appointment
https://www.facebook.com/events/310390679966315/


Początek wystawy 19 czerwca, godz. 16.00 - 20.00.
Wystawa będzie trwała do 1 sierpnia 2020

Osoby przychodzące na wystawę prosimy o zachowanie zasad dystansu fizycznego.

Działająca współcześnie artystka inspiruje się swoimi poprzedniczkami. Nie ukrywa tego, przeciwnie – otwarcie sygnalizuje ów fakt w każdej z poświęconych im prac. Historie i dzieła Katarzyny Kobro, Erny Rosenstein oraz Marii Jaremy wpłynęły na powstanie realizacji ujętych w cykle Historia o Katarzynie, Erna, Kolekcja (dla Marii). Każda z wymienionych artystek była twórczynią awangardy, każda żyła w dwudziestym wieku, a ich losy zostały naznaczone przez najstraszliwsze wydarzenia: wojny i ich konsekwencje, śmierć bliskich, nędzę i wysiedlenia. Złe czasy nie sprzyjały twórczości. A jednak one przy sztuce pozostały powracając do niej nawet w najgorszych momentach. Sztuka jako terapia? Z całą pewnością nie. Liczyło się ocalenie czegoś dalece większego. Dodatkowo jeszcze, twórczość każdej ze wspomnianych, już po ich śmierci, czekała długo na nową interpretację, nowe spojrzenie, zamknięta w oczywistościach i gotowych odczytaniach.

Autorką, która wpuściła dorobek poprzedniczek w krwioobieg dzisiejszej sztuki, jest Małgorzata Malwina Niespodziewana. W ich postawach widzi ona przede wszystkim wrażliwość, ale i siłę życia mimo cierpienia, przynoszonego przez świat zewnętrzny i – jak już wspomniałam – zasadnicze przekonanie o sztuce jako ratunku dla człowieczeństwa w granicznych momentach. Artystyczne życiorysy wymienionych autorek zawierają bowiem następującą sekwencję wydarzeń: po początkowych sukcesach przychodzi wojna i związane z nią zło, naznaczające wszystko i wszystkich. Potem zaś – nie ma odkupienia, nic nie jest już takie jak było i trzeba żyć dalej z ciężarem pamięci.

W sposobie, w jaki Niespodziewana relacjonuje postawy swoich bohaterek, pojawia się gest przekory w stosunku do wysokich, modernistycznych stylów mówienia o artystach, w których nie do pomyślenia było opowiadanie o sztuce poprzez biografie, które utożsamiano z „plotkarstwem”. Owszem, istnieje w naszej kulturze rozwinięty nurt biografistyki, który cieszy się własnymi prawami i schematami fabularnymi. Prace Niespodziewanej to przeniesienie w pewien sposób tego nurtu w niezbyt przyjazny mu żywioł sztuk wizualnych.

Strategia jest z gruntu ponowoczesna. Bazuje wszak na przekonaniu, że nie wymyślimy już nic nowego i możemy tylko miksować gotowe symbole w coraz to nowe konstelacje. Niespodziewana akceptuje fakt, że stoi na ramionach olbrzymek. Jej poprzedniczki wypracowały język nowoczesności, który ona – ich następczyni – może dzisiaj co najwyżej zastosować. Zjawisko wyczerpania nie musi jednak oznaczać słabości. Przywracanie żywej pamięci poprzedniczek jest przecież także pracą u podstaw: tworzeniem kobiecej wersji historii sztuki, czyli herstorii, tkaniem wątków matriarchalnej genealogii artystycznej. Jest też budowaniem przez artystkę własnej, bezpiecznej przystani, gdzie nikt nie zakwestionuje jej działalności. Gest Niespodziewanej oznacza więc tworzenie wspólnoty artystek: przyznanie się do matek-patronek-awangardystek, lecz także wsparcie dla współcześnie uprawiających sztukę sióstr-koleżanek.
Tekst: Magdalena Ujma
~~~

Małgorzata Malwina Niespodziewana
"Katarzyna, Erna, Maria"

Beginning of the exhibition: 19 June, 4-8 pm
The exhibition will be on display until 1 August 2020

Visitors coming to the exhibition are asked to keep the rules of physical distance.

The artist active in the contemporary era draws inspiration from her female predecessors. She does not conceal it, quite the opposite – she openly signalises this fact in each of her pieces devoted to them. The stories and artworks of Katarzyna Kobro, Erna Rosenstein and Maria Jarema inform the works from the cycles The History about Katarzyna, Erna, Collection (for Maria). Each of these figures was an avant-garde woman artist living in the 20th century, and the stories of their lives were marked by the most horrific events: wars and their consequences, death of their loved ones, destitution and displacement. Such bad times were surely not conducive to creative work. And yet, these artists adhered to art and returned to it even at the worst of moments. Art as therapy? Not at all. The stake was to salvage something far greater. What is more, after their death, the practice of each of these artists waited for a long time for a new interpretation, a new perspective, since it had been confined to platitudes and established ways of understanding.

The artist who has introduced the work of her predecessors into today’s art circulation is Małgorzata Malwina Niespodziewana. In their attitudes she mainly discerns sensitivity, but also a vital force maintained despite the suffering caused by the external world, and – as I have already mentioned – their essential belief in art as the humanity’s salvation at liminal moments. The artistic biographies of the women artists in question feature the following sequence of events: after their initial successes comes the war with all its evil, which leaves its imprint on everything and everybody. The later times bring no redemption, nothing is what it used to be and one needs to carry on living with the burden of memory.

The way in which Niespodziewana recounts the attitudes of her protagonists involves a gesture of contrariness to high-brow Modernist styles of speaking about artists, which deemed discussing art through the prism of biographies unthinkable as it was associated with “gossip”. A developed biographic current does indeed exist in our culture, enjoying its own rights and employing storyline schemas. However, Niespodziewana’s pieces transfer this tendency in a certain way into the realm of visual arts, which is not that friendly towards it.

This strategy is downright postmodern as it is founded on the conviction that we will no longer invent anything new and all we can do is to mix existing symbols forming ever- newer constellations. Niespodziewana accepts the fact that she is standing on the shoulders of giantesses. Her predecessors developed the language of modernity, which she – their follower – can only use today, nothing more. Yet, the phenomenon of exhaustion does not necessarily mean weakness. Restoring the living memory of the antecedents is also organic work indeed: it consists in establishing a women’s version of art history – herstory – and weaving the threads of matriarchal artistic genealogy. It also involves building the artist’s own safe haven, where no one can question her activity. Niespodziewana’s gesture is therefore tantamount to building a community of women artists: acknowledgement of mothers-patronesses-avant- garde artists, but also support for sisters-colleagues who create art today.
Text: Magdalena Ujma

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...