Poranne pogawędki z Nutką, „omówienie” świata podczas drogi do przedszkola. Wchodzimy do szatni, słychać muzykę, kobieta gra na pianinie klasyczny utwór.
- To wiatr, mamo.
- A teraz piano. Cichutko, słyszysz?
I przytula się do mnie. Jej zimny nos ląduje na moim policzku.
Zaglądam przez szybę przedszkolnego okna i obserwuję Nutkę. Bierze kredki i zaczyna rysować.
Wracam do pracowni, w głowie cały czas ten utwór. Myślę sobie: chętnie zostałabym w tym przedszkolu…, ale szybko się orientuję, że zaraz do ręki wezmę swoje kredki i będę malować przez cały dzień. To przywilej artystów. Być czasami jak dziecko.
czwartek, 17 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
faktycznie:)
ale mi sie milo, cieplo i dobrze zrobilo na mysl o takiej przypadkowosci/zgodnosci. pozdrawiam:)
mnie także ;-)
Prześlij komentarz