Narodziny Calineczki to praca, którą lubię. Calineczka urodziła się z kwiatu tulipana. Ja jednak szukałam innego rozwiązania dla tej sceny. Robiłam szkice narodzin z kwiatami, ale w efekcie nie byłam zadowolona. Szukałam dalej. Czas przyspieszał, a ja nie miałam pomysłu. Ostatecznie narodził się… w Danii, podczas spaceru. Szłam sobie koło muzeum morskiego. Na zewnątrz tego muzeum ustawione były kotwice, części statków i ten jeden obiekt w kształcie „mechanicznego kwiatka”, który wzbudził moje zainteresowanie. Tak, to było to. Z tego „śmigła” narodzi się Calineczka, pomyślałam. B. poprawił mnie: to nie śmigło a śruba okrętowa. Kiedy pracę tę ogląda jakiś sympatyk morza lub morskiego pływania, to zawsze jest kontent. Rzecz od razu nazywa po imieniu
;-)
Narodziny Calineczki, 2010
śruba okrętowa. Piękna prawda?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
:) u nas jest podobnie: idziemy, mowie: "ale fajny dzwig", i słyszę "to nie dzwig tylko zuraw".
pomysl na Calineczke ze smigla, baaaardzo podoba mi sie.
Prześlij komentarz