Parę dni temu dostałam mejla od mojej japońskiej mamy ze zdjęciem mojej siostry japońskiej, która jakiś czas temu skończyła 20 lat, co równocześnie oznacza, że stała się dorosła. W tym dniu młoda kobieta ubiera odświętne kimono, przygotowane specjalnie na tę okazję. Jest to wydarzenie ważne. Jedna z moich znajomych – Fumiko, żona fotografa o którym ostatnio pisałam (Takaaki), opowiadała mi jak to długo myślała nad tym jak zawiązać pas obi na kimonie córki, jakie miała dylematy i przeróżne koncepcje. Jak wyglądała jej córka w tym dniu można zobaczyć na jednym zdjęciu Takaakiego w jego galerii (dziewczyna idąca drogą). Więcej zdjęć z tej ceremonii znajdziecie w dziale The day of the grown up.
Wracając jednak do mojej młodszej siostry japońskiej. Muszę się pochwalić, że jest ona w tej chwili studentką Uniwersytetu Waseda w Tokio. Jestem z niej bardzo dumna, ponieważ uczelnia ta jest niezwykle prestiżowa. Dodam także, że mam jeszcze dwóch japońskich braci: jeden jest mnichem i odziedziczy po swym ojcu prowadzenie świątyni w której miałam zaszczyt mieszkać 3 miesiące, a drugi skończył reżyserię filmową i niedawno się ożenił.
Wszystkie te wspomnienia przypomniały mi święto shichi-go-san (listopad), co w tłumaczeniu znaczy siedem-pięć-trzy. W tym właśnie wieku: trzy i siedmioletnie dziewczynki oraz pięcioletni chłopcy przyprowadzani są do świątyni po błogosławieństwo. Ta cezura wiąże się też z odpowiednim traktowaniem dzieci. Od tej pory trzyletnie dziewczynki można ubierać bardziej doroślej, siedmioletnie dostają pas obi, a pięcioletni chłopcy plisowaną spódnice zakładaną na kimono.
Wako, moja japońska siostra.
Nutka w kimonie dla trzyletnich dziewczynek. Prezent od japońskiej mamy i Fumiko.
wtorek, 19 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz